Indonezja, Kupang. Przedwczoraj wyjechalem w koncu z Dili. Duzo jest w Timorze Leste organizacji pomocowych, wiele samochodow sponsorowanych, ale jakos nie chca pomagac podrozujacym :) Jak jest podwozka, to najczesciej od indonezyjczyka. Wczoraj przekroczylem granice, ponad miesieczny overstay, nie zaplacilem kary (150$ :) podobno jak bede chcial wrocic bede musial zaplacic podowojnie. Chyba nie wroce :) Granicznik powiedzial, ze to pierwszy raz, zeby australijczyk mial "overstay" (podrozuje na australijskim paszporcie), coz taki ze mnie australijczyk :) Potem dostalem podwozke od jawajczyka na kontrakcie, byl tak mily, ze az mialem pewne podejrzenia co do niego. Ale nie - muzumanin i to podwojnie zonaty. Przenocowal mnie, dzis mala wycieczka i uleglem jego naleganiu zebym wzial od niego bilet do Kupangu. Tu dotarlem pozno, no i niestety rozczarowanie, nie ma zadnych zaglowek. Ide jutro do duzego portu, zobaczymy co z tego wyjdzie.
No comments:
Post a Comment