Niedziela, jutro wyjazd. Cztery i pol miesiaca w jednym miejscu dalo sie w znaki, mam przyjaciol, z ktorymi trudno sie rozstac, zwlaszcza... Nabralem tez bagazu ktorego nie moge wziac. Selekcja, selekcja, selekcja, jutro rano skoncze pakowanie nie moge wziac wszystkich rzeczy. "Reisefieber" dawalo sie troche w znaki, teoretycznie moglem sie oswoic z zostawianiem wszystkiego i wszystkich, teoretycznie... teraz czuje ekscytacje, na kontynuacje podrozy. Sa to jednak mieszane emocje, bo zal jechac i jakas czesc mnie tu zostaje.
Zawsze można wrócić - na chwilę, na dłużej, kiedyś, w drodze powrotnej...? :)
ReplyDeleteNa pewno wroce :)
ReplyDelete