Siedzenie w Ammanie (po raz pierwszy od długiego czasu w hostelu, ale za to tanim) trochę mnie rozleniwiło. Od wczoraj w drodze -oczekując na wizę do Iranu -zahaczam o różne ciekawe i nieciekawe miejsca Jordanii. Dziś wreszcie słynna Petra. Rzeczywiście robi wrażenie, ale tyle słyszałem peanów na jej cześć, ze nieco sie rozczarowałem. Chyba jestem trochę zepsuty ;) Widzę natomiast ze niektóre rozreklamowane miejsca wcale nie są takie atrakcyjne(Madaba, Karak), jak inne o słabszej promocji (dolina Dana, Wadi Mujib).
W Jordanii -podobnie jak w Syrii- wszędzie można zobaczyć wizerunki króla Abdullaha II, który jest tutaj bardzo popularny -w przeciwieństwie do prezydenta Syrii (w Syrii oczywiście). Dlatego wczoraj jak odbywały sie jakieś drobne protesty w Ammanie to nieskierowane bezpośrednio w króla, lecz w premiera.
No comments:
Post a Comment