Chyba osiadlem na dobre. Od dzis znow mam nocleg, umowilem sie wstepnie na miesiac pracy ogrodnika w niemieckim domu pielgrzyma (ale moze uda mi sie urozmaicic relacje z pobytu relacjami z demonstracji? ;). Wczoraj niesamowita historia -przypadkiem spotkalem goscia, ktory pare dni wczesniej znalazl moj pamietnik(byl zaadresowany) w bazylice i oddal go polskiemu ksiedzu. I jeszcze wzial mnie wczoraj na nocleg.
Watpliwosci czy dotre do Australii sie rozeszly, widze tylko ze potrwa to prawdopodobnie znacznie dluzej niz myslalem.
wierny ogrodnik ;)
ReplyDelete