Od dwoch dni "koczuje" w Jerozolimie, zastanawiajac sie co robic. Ostatnie noclegi - u dobrych ludzi, w kosciele, w parku itd. Chcialem wyjechac przedwczoraj, ale cos mnie tu wrocilo, poczulem ze za wczesnie. Sporo rozmawialem z Jamesem zwanym Jezusem :) Okazuje sie ze nakrecono o nim film thejesusguy.com Koles jest niezly potrafi przez cala noc szwendac sie po ulicy i ewangelizowac. Pod jego wplywem pozbylbym sie przynajmniej czesci bagazu (ktorego i tak nie jest duzo).
Jutro wieczorem mam nocleg u dziewczyny z AIC (NGO informacyjny i raportujacy na temat konfliktu palestynsko-izraelskiego), a pojutrze maja byc jakies demonstracje palestynczykow w rocznice "Nakba" -"katastrofy" wypedzenia w 1948r.
No comments:
Post a Comment