Wciaz Bangkok, pierwszy raz tak ugrzezlem w jednym miejscu zeby nic nie robic. Na swoje usprawiedliwienie moge napisac, ze troche sie odwodnilem, stracilem pare kilo, ogolne oslabienie, nic powaznego juz wracam do siebie. Jutro jade na polnoc. Jest cieplo - ponad 35 stopni i wilgotno.
Troche zwiedzilem miasto, jest nowoczesne, ale ma swoj styl (drapacze chmur takie jak wszedzie, ale np. brzeg rzeki, swiatynie, palac robia wrazenie). Spotkalem tez sporo osob podrozujacych, bylem zaskoczony jak ludzie czesto szukaja towarzyszy podrozy. Ja juz sie przyzwyczailem do podrozy samemu i dobrze mi z tym, chociaz oczywiscie lubie spotykac ludzi.
Spotkalem troche osob z Europy czy USA pracujacych tu, najczesciej jako nauczyciele angielskiego (natives). Szczegolnie zaskoczylo mnie co Hiszpanie(glownie spotkani w Indiach) mowia o sytuacji w swoim kraju (25% bezrobocia, a wsrod mlodych ludzi 50% - taniej jest podrozowac i mozna szukac pracy za granica). Quo vadis Europo?
Troche zwiedzilem miasto, jest nowoczesne, ale ma swoj styl (drapacze chmur takie jak wszedzie, ale np. brzeg rzeki, swiatynie, palac robia wrazenie). Spotkalem tez sporo osob podrozujacych, bylem zaskoczony jak ludzie czesto szukaja towarzyszy podrozy. Ja juz sie przyzwyczailem do podrozy samemu i dobrze mi z tym, chociaz oczywiscie lubie spotykac ludzi.
Spotkalem troche osob z Europy czy USA pracujacych tu, najczesciej jako nauczyciele angielskiego (natives). Szczegolnie zaskoczylo mnie co Hiszpanie(glownie spotkani w Indiach) mowia o sytuacji w swoim kraju (25% bezrobocia, a wsrod mlodych ludzi 50% - taniej jest podrozowac i mozna szukac pracy za granica). Quo vadis Europo?
To widać po zdjęciach że bardzo wychudłeś!
ReplyDeleteA w Tajlandii to słyszałam że warto spróbować: jazdy na słoniach i odpoczynku na cudownych plażach (najlepiej tej wyspy z Leonardo Di Caprio) ;))
Hola, nie pisac mi takich rzeczy, Mama tez czyta bloga ;)
ReplyDeleteSlonie, plaze... raczej juz uciekam od "turystycznych atrakcji" no i odpoczynku mialem az nadto, chcialbym miec PRZYGODE :)
Cześć!
ReplyDeleteWczoraj wieczorem jakimś cudem natknęłam się na artykuł o tobie w Rzeczpospoltej. Obejrzałam zdjęcia, i faktycznie - to ty. Ciekawe, jak to czasem coś pcha ludzi w różne dziwne miejsca;)
Życzę owocnej podróży i pozdrawiam;
Marysia (poznaliśmy się kiedyś w Krościenku, nie wiem czy pamiętasz)
Czemu dziwne miejsca? ;) Pewnie ze pamietam... odezwij sie na moj gmail - filip215 :) Pozdrawiam
ReplyDelete