Po obfitym śniadaniu ruszyłem w drogę. Szybko złapałem stopa do granicy, ale po drodze zostałem zaproszony na obiad, będąc jeszcze najedzony śniadaniem. Ostatnio chyba sporo przybrałem nawadze, dziki gościnności Turków :) Trochę sie ekscytuje podróżą do Syrii (w konsulacie w Istambule pytałem sie o wizę, ale można ją dostać tylko ambasadzie kraju, którego jest sie rezydentem; w necie jest jednak informacja ze również na granicy można dostać wizę... ale mogą odmówić i podobno trwa to kilka godzin...) Dojeżdżamy do granicy. Turecka kontrola graniczna -bum -dostaje pieczątkę wyjazdowa z Turcji. Czy dostane wizę syryjska? Syryjska kontrola graniczna... Jest 5 po południu... Karzą mi zapłacić 100$ (auuuuuuuuuu) i dostaję 6miesieczna wizę wielokrotnego wjazdu. Stresik ustępuje pozostaje tylko ekscytacja. Szybko dojeżdżam do Aleppo, gdzie mam kolejnego gospodarza. Syria znacznie sie rożni od Turcji. Jednocześnie cały zasób opanowanego słownictwa tureckiego na nic sie tu nie zda. Znowu trzeba zaczynać z nauka nowego języka.
Świetnie że wreszcie słyszymy od Ciebie szczegóły wyprawy. Powodzenia!!
ReplyDelete