trasa

trasa

Sunday, April 17, 2011

17 kwietnia 2011r.

Jordania, Amman. Wczoraj zaloga ostatecznie sie rozpadla, szkoda. Myroslav zakupiwszy z 70 chust pakistanskich i arabskich na sprzedaz wrocil pare dni temu do Kijova, dziewczyny (Magda z Polski i Camille z Francji) wrocily na studia do Ankary. Bedzie mi ich bardzo brakowac. No i bede musial sam rzezbic po arabsku. Mialem wspanialych gospodarzy w Damaszku, udalo sie nawet w pilke pograc :) Syria mnie oczarowala (poza oplatami granicznymi -przy wyjezdzie znowu trzeba bulic -500 lokalnych "funtow"(30PLN). Ale za to mam okulary za 6 pln i klapki za 3 PLN, oplaca sie tu handlowac. Wrazenie po pobycie w Syrii -najlatwiejszy dotychczas kraj do lapania stopa, duza goscinnosc i jakos nie widzialem tych niebezpieczenstw o ktorych -podobno- donosi prasa. Dzis zostalem dostarczony do ambasady RP (choc prosilem o "city center" i "tourist information office"). Gosc w ambasadzie jest swietny, duzo sie dowiedzialem. Jutro bede sie staral jechac do Izraela, pozniej wroce pozwiedzac Jordanie.

No comments:

Post a Comment